Marek Kochan "Turban mistrza Mansura" (Zysk i S-ka)

Kultura arabska to ciągle temat niszowy, nawet biorąc pod uwagę zamieszanie wywołane dżihadem, terrorystami, bronią masowego rażenia i wszystkim innym, nie związanym zbytnio z pomnikami dokonań cywilizacji Wschodu. Tym bardziej należy zatem pochwalić decyzję Marka Kochana, który postanowił wydać (no i napisać) "Turban Mistrza Mansura" - moim zdaniem jedną z najbardziej przydatnych książek ostatnich lat.

Zbiór krótkich opowieści tytułowego mistrza jest próbą odtworzenia legendarnej kompilacji złotych myśli Mansura, wydanej w niewielkim nakładzie około sześciu stuleci temu. Nie zachował się żaden znany egzemplarz (jeden z ostatnich spłonął podobno w pożarze Biblioteki Aleksandryjskiej), co dało Kochanowi praktycznie nieograniczone pole do popisu. Można dyskutować, czy zestaw autorskich przypowieści powinien być przez twórcę podpierany autorytetem i legendą dawno zmarłego myśliciela. Można nawet dojść do wniosku, że nie. Szczęśliwie jednak, Kochan do takich wniosków nie doszedł i stworzył coś, co stało się najmniejszym znanym mi podręcznikiem (dobrym!) retoryki.

No właśnie, retoryka. Mistrz Mansur bardzo przypomina greckich filozofów znanych z kart europejskiej historii - podobnie jak oni prowadzi własną szkołę, w której uczy przede wszystkim etyki i sztuki mówienia. Każda z przypowieści, nie dłuższych niż kilkanaście zdań, zakończona jest morałem, często odnoszącym się wprost do trapiących nas współcześnie problemów (patrz - średniowieczny myśliciel rozprawiający o komputerach i związanymi z nimi trudnościami w międzyludzkiej komunikacji). Rady są krótkie i trafiające w sam środek problemu, co świadczy o nie lada umiejętnościach autora. W końcu nie trudno opisać zagadnienie na kilkuset kartach książki - sztuką jest ujęcie go w jednym zdaniu.

Objętość "Turbanu Mistrza Mansura" jest jego największym minusem. 150 malutkich stron, wypełnionych dużą czcionką, z czego 1/4 to obrazki, jest lekturą na godzinę. Dawno nie czułem takiego niedosytu i szczerze mówiąc liczę na kontynuację. Może niekoniecznie w klimatach arabskich, ale np. eskimoskich? Albo indiańskich? Forma krótkich przypowieści jest znakomitym sposobem na przybliżenie kultury danego regionu geograficznego i historycznego. Niech Pan o tym pomyśli, Panie Marku!

Na odrębną uwagę zasługuje szata graficzna książki, która łączy w sobie niezwykle toporny kwadratowy format z przepiękną okładką stylizowaną na Bliski Wschód. Nieźle wypadają także ilustracje często obrazujące opowieści sufiego - szkoda jedynie, że znakomite minimalistyczne rysunki połączono z paletą szarości, przez co tracą wiele uroku.

Są książki, które bawią, złoszczą lub uczą. Rzadko jednak która pozycja czyni nas spokojniejszymi. Tak jest w przypadku "Turbanu Mistrza Mansura" - ta cienka, niepozorna książeczka ładuje w czytelnika taką porcję pewności siebie i stoickiego spokoju, że wszelkie życiowe trudności wydają się jedynie przeszkodami do pokonania, a nie końcem świata. I z tego powodu warto ją przeczytać.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież