"Opowieść niewiernej" Magdalena Witkiewicz (Świat Książki)

  • Drukuj

Zdrada… temat stary jak świat. Bolesny, kontrowersyjny i wstydliwy. Kto zawinił? Kto jest tą przysłowiową „czarną owcą”? Ja – która zdradziłam czy Ty – który byłeś bierny? Żadna ze stron nie czuje się komfortowo, a tym bardziej, tak naprawdę,  nie poczuwa się do winy. Więc właściwie co się stało i kiedy? Co doprowadziło do tego, że dwoje zakochanych w sobie ludzi zaczyna żyć obok siebie, stopniowo nie potrafiąc już na siebie patrzeć, a potem nawet nie mając już o czym rozmawiać? Co stało się z ich Wielką Miłością? Gdzie się ona podziała?

Ewę, tytułową niewierną, poznajemy gdy już dokonała tego haniebnego (???) czynu.

Cofamy się i słuchamy (a raczej czytamy) jej opowieści, z jakiej dowiadujemy się przyczyn zdrady. Poznajemy Maćka, wiecznie zapracowanego i wiecznie nieobecnego Pana Męża, kochanka Pawła, o jakim nie wiemy dużo więcej niż to, iż nim jest, przyjaciela – Michała, równie nieszczęśliwego w małżeństwie jak Ewa i wreszcie przyjaciółkę – Gośkę, ta akurat, ze swoim mężem Miśkiem, tworzy w miarę dobrany (idealny to chyba za dużo powiedziane) związek.

Największym minusem „Opowieści niewiernej” jest fakt, że jest to relacja jednostronna, opowiadana przez Ewę. Bardzo szkoda, iż nie wiemy, co czuje i myśli Maciek, stąd wydaje nam się człowiekiem – skałą, bez serca, pozbawionym uczuć, nadzwyczaj oszczędnym i wyrachowanym w swoich działaniach. Absolutnie go nie bronię! Nic z tych rzeczy, ale myślę, iż książka na pewno dużo by zyskała, gdyby została spisana z perspektywy obu stron.

Ma się wrażenie, że powieść jest kalką wielu otaczających nas związków. Choć czytając ją śmiałam się wielokrotnie, to wcale do śmiechu mi nie było. Być może to zasługa poprzednich, przeczytanych przeze mnie powieści Witkiewicz („Milaczek” i „Panny roztropne”), które zawsze wprawiały mnie w dobry nastrój. Ten lekki, przyjemny i charakterystyczny styl pisarki powoduje, iż lekturę (zresztą podobne jak dwie poprzednie) czyta się błyskawicznie. Pozostają po niej wrażenia, mnóstwo emocji, przemyśleń i... taka świadomość, pewność, że to, co przedstawiła autorka jest prawdziwe. Tak rzeczywiste i intymne, iż to wszystko zostało zabrane nam i żywcem przeniesione na karty jej powieści.

Historia ta ma na celu otworzyć oczy na ukrywany i zamiatany wstydliwie pod dywan problem, jakim jest zdrada. Pokazać, że temat niewierności istnieje i to dosłownie na wyciągnięcie ręki. Sprawić, aby zaczęto o nim rozmawiać i przestał on być tematem tabu, byśmy w pełni świadomi mogli stanąć i powiedzieć „zdradziłam”, „zdradziłem”… chcę z tobą być, pomóż mi…„Bo kocha się nie za coś, ale mimo wszystko...” [1].

„Opowieść niewiernej” niejednokrotnie zajmowała jedno z czołowych miejsc na liście bestsellerów w Empiku. Myślę, iż nie bez powodu i chciałabym by nadal tak było, lecz nie tylko dzięki czytającym ją kobietom. Być może uratuje ona niejedno małżeństwo.



[1] Magdalena Witkiewicz, Opowieść niewiernej, Świat Książki, 2012, s. 32.