Agnieszka Lingas-Łoniewska "Przebudzenie" (Filia)

  • Drukuj

Mówiąc krótko i bez owijania w bawełnę „Przebudzenie” to książka, która najgorszego śpiocha wyprowadzi z rutyny i sprawi, że porzuci on swój senny nałóg na rzecz przeczytania książki kosztem zarwanej nocy. 

Agnieszka Lingas – Łoniewska, kończąc bestsellerową powieść „Łatwopalni”, pozostawia czytelnika z małą zagadką: kto jest ojcem dziecka Moniki? Dziewczyna pozostaje sama, zatrzaskując drzwi przed nosem Jarkowi Mincowi. Co daje do myślenia, że pewnie szczęśliwym tatusiem będzie Grzesiek.

W „Przebudzeniu” Czarniewski jest w trakcie rozwodu ze swoją żoną Roksaną, która utrudnia mu widzenia z synkiem. Grzesiek wykorzystuje nieobecność Minca i postanawia zawalczyć o Monikę i miłość, jaką ją darzy. 

Kiedy pojawiają się pierwsze krągłości na brzuszku, Monika decyduje się na rozmowę i spotkanie z Jarkiem. Ten nie mogąc się doczekać wyznaczonego terminu natychmiast przyjeżdża do ukochanej. Ciąża Moniki jest dla niego zaskoczeniem. Przypuszczam, że obaj panowie i Jarek, i Grzesiek byliby skłonni uznać dziecko za swoje, na rzecz spędzenia reszty życia z Moniką.

W fabule nadchodzi też pora, aby zainteresować czytelników bohaterami z dalszego planu. Sylwia, przyjaciółka Moniki, ma dość życia z mężem alkoholikiem, występuje o separację. W rutynie dnia codziennego decyduje się przeprowadzić remont w domu. Jarek Minc poleca jej ekipę remontową pod dyrekcją jego przyjaciela, Berniego Korczaka. Między motocyklistą a fryzjerką niespodziewanie zaczyna iskrzyć. Czas na gorące uczucie w życiu Sylwii nie jest najlepszy. Berni wzbrania się jak może, ale jak wiadomo, krew nie woda. Mistrzyni scen erotycznych Lingas – Łoniewska znów rozpieści swoich czytelników. Drobniutka Sylwia i ogromny Berni z wielkim… sercem. 

Mogłoby już tak pozostać, miło, sielsko i romantycznie, ale jak to u autorki w zwyczaju musi być jakiś gwóźdź tasakiem wbijany. Nie należy ignorować porzuconej kobiety. Jej gniew mógłby być obliczany w skali Richtera. Roksana winą za swoje nieudane małżeństwo obarcza Monikę.

„Dlatego teraz nie miała żadnych skrupułów, żadnych wyrzutów, wszystko postawiła na jedna kartę. Kartę zemsty.”

To nie jedyny gwóźdź w tej całej historii. Ciśnienie podniesie jeszcze powrót pewnej osoby zza morza i … jeszcze nie powiedziałam, kto jest ojcem dziecka Moniki! Ale jeśli myślicie, że wam to zdradzę tu i teraz to… jesteście naiwni ;) 

Drodzy czytelnicy, fani Lingas – Łoniewskiej, co miałam powiedzieć, to już powiedziałam na samym początku, powtarzać się nie ma co. Bestseller, (bo na pewno nim będzie) pt.: „Przebudzenie” po prostu musicie przeczytać. Wielkim wstydem będzie przyznanie się, że ktoś tego nie czytał!!! Polecam gorąco.