"Zasypianie" Piotr Cielecki (Prószyński i S-ka)

Jedni mówią, że mężczyźni tacy są. Inni, że są tacy mężczyźni. Główny bohater  Zasypiania, nie do końca spełniony pisarz, fotograf o specyficznym poczuciu humoru i cynicznym podejściu do tak naprawdę każdego tematu- Piotrek, wydaje się kierować w życiu znaną zasadą „Sex, Drugs & Rock’n’Roll”. Nie zdarzyło się jeszcze, aby jakaś kobieta weszła do jego sypialni i wyszła „nietknięta”. No może poza babcią, która usilnie próbuje naprowadzić go na „dobrą drogę”. Aż tu nagle, niespodziewanie w życiu fotografa pojawia się Weronika. Dziewczyna, przed którą ostrzegali go koledzy. I może dobrze mówili, żeby nie szedł tą drogą… W końcu związki nie należą do najłatwiejszych wyzwań jakie stawia przed nami życie. Nawet dla faceta potrafiącego robić naleśniki (podobno tacy istnieją!) . 

Zresztą sam stwierdził „nie docierało do mnie, że jakiś facet z własnej woli  chciałby spędzić tyle czasu z jednym ciałem i jednym zestawem fobii oraz nerwic. Ci starsi, po ślubie, robią to ze strachu, wiedzą, że są obserwowani, boją się alimentów, utraty domów, samochodów, może nawet dzieci, więc zaciskają zęby. Inna motywacja jest po prostu niemożliwa.”

Książka jest wciągająca, szczególnie dla czytelników lubiących ostry język i wartką akcję. Na pewno nie znajdziecie tam delikatności, czułości… no może odrobinę romantyzmu. Albo może tylko szpanerstwa? Zestaw znajomych, przyjaciół i środowisko, w którym obraca się Piotr są tak kolorowe, że oczopląsu można dostać. Przekrój: od byłej tancerki w nocnym klubie, aktualnie prostytutki, poprzez kiboli (bo na pewno nie kibiców), po śmietankę życia towarzyskiego. W końcu główny bohater to fotograf, tak więc i na gali musi się pojawić.

Jedno jest pewne, czytając nie nudzą szerokie opisy przyrody i otaczającej rzeczywistości, za to autor serwuje nam zwięzłe, ironiczne „opisiki”. Jedyny zarzut to taki, że można pogubić się nieco w mnogości postaci.

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież