"Skaza" Zofia Borowska-Wyrwa [Novae Res]

  • Drukuj

  Po raz pierwszy od bardzo dawna miałam w rękach książkę o tematyce wojennej. I mogę od razu powiedzieć, że nie żałuję - bo zawsze unikałam takich książek i takich filmów, a teraz chyba powoli zacznę dawać im szansę.

Ciągle walczymy ze stereotypami i krok po kroku się ich pozbywamy, prawda? Tak samo było i u mnie, po lekturze "Skazy".

  Tematy wojenne poruszane w literaturze to najczęściej cierpienia w obozach, walki na frontach, konspiracja, życie ofiar... Jednak, jak często czytamy o tym, co myśleli na temat II Wojny Światowej sami Niemcy, od których "wyszła inicjatywa"? Jak odnosili się do "zdobywania nowych przestrzeni życiowych", innych narodów, Żydów? Jak wyglądało życie zwykłych ludzi, Polaków i Niemców, w trakcie wojny? Odpowiedzi na te wszystkie pytania udziela Zofia Borowska-Wyrwa w swojej książce, dodatkowo wykładając czytelnikom porządną lekcję historii, której nie doświadczymy w szkole z powodu braku czasu. (Znacie to uczucie, gdy czasy II WŚ omawiane powinny być na wakacjach, bo w trakcie roku szkolnego historycy nie zdążają?)

 

   Arnold Neugebauer jest głównym bohaterem powieści i łącznikiem między Polakami, Niemcami i Żydami. Jego babcia pochodziła z Polski, była Żydówką a wyszła za Francuza. Jej córka, a matka Arnolda, wyszła za Niemca-ziemianina i zamieszkała w jego rodzinnym kraju. W czasie I wojny światowej Arnold był już w wieku poborowym i walczył za swój kraj, przy którejś z kolei akcji wiatr zawiał nie w tę stronę co potrzeba i Niemcy strzelili sobie samobója gazem bojowym, przez co bohater został kaleką. Gaz zniszczył mu płuca.
   Nadchodzi rok 1939, Arnold ma już trójkę dzieci, kochającą żonę, a Hitler sieje swoją propagandę. Neugebauer ze smutkiem spogląda na dorastające dzieci wielbiące Fuhrera, jego ideę nadludzi, podludzi i tym podobnych. Codziennie spogląda na rudowłosego syna i zastanawia się, jak mu wytłumaczyć, że kolor jego włosów spowodowany jest "złą, żydowską krwią", a on działając w Hitlerjugend wydaje tak naprawdę na siebie wyrok. Do tego Johann zakochał się w Hildzie (równie porywczej i ubóstwiającej Hitlera jak on), pochodzącej z dawnej szlachty, córce kompana wojennego Arnolda, który... zna tajemnicę jego korzeni.
   O bohaterach książki "Skaza" można śmiało powiedzieć, że ich losami rządzi najzwyklejszy przypadek. Ich ścieżki pewnie nigdy by się nie skrzyżowały, gdyby nie ślepy los. Tak jak w życiu. Tu też krok po kroku tworzy się nić powiązań i zdarzeń, które prowadzą do takiego a nie innego końca. Dawno już nie czytałam powieści o tak dobrze rozplanowanej fabule. I to właśnie zrobiło na mnie największe wrażenie. Mnogość osób i wydarzeń z nimi związanych, a do tego sprytnie wplecione fakty historyczne dzięki którym naprawdę zrozumiałam II Wojnę Światową.
   Od strony technicznej czyli styl, łatwość czytania, logika - wszystko było w jak najlepszym porządku. Książkę przeczytałam naprawdę szybko i bezboleśnie, choć niektóre zwroty wydawały mi się dziwne jak np. "dostała menstruacje" ale to tylko takie rzadkie kwiatki i może ja za dużo narzekam. Za to dzięki dość konkretnym opisom naprawdę poczułam się jak w latach czterdziestych ubiegłego wieku. Te konwenanse, dawne obyczaje, stroje, środki transportu... każdy szczegół dopracowany był aż do bólu. A Niemcy i ich klimat oddany był tak, jak ja go czuję: surowość, posłuszeństwo, bojowość, rozsądek. Do tego francuskie akcenty, hasła: „nie umrzemy za Gdańsk” i duma podległych obywateli znad Sekwany - czułam się tak, jakbym oglądała dobry film historyczny.

   Zdecydowanie polecam książkę "Skaza" wszystkim, jako jedną z lepszych współczesnych polskich powieści. Jest to połączenie dobrego dramatu obyczajowego z powieścią historyczną. Warto dać szansę polskim autorom, a tej książce szczególnie.