"Żona psychopaty" Teresa Ewa Opoka (Prószyński i S-ka)

 Dużą sztuką jest ukrywać swoje prawdziwe ja. Przyoblekać na twarz maskę i grać jedną z licznych ról. Zakochanego mężczyzny, dobrego ojca, wspaniałego dziadka, troskliwą głowę rodziny. To musi być bardzo męczące, zwłaszcza, jeśli myśli zalewa żółć, robactwo i nieposkromiona chęć krzywdzenia. A w dodatku taka osoba nie jest w stanie odczuwać żadnych uczuć wyższych i nie rozróżnia granicy pomiędzy dobrem a złem. Niemal książkowa definicja socjopaty.

Majka zakochała się. Edward był cudowny, romantyczny, opiekuńczy. Troskliwy, zawsze pomocny, adorował, pieścił słowem, sprawiał, że wszystkie koleżanki z krakowskiego akademika wprost pękały z zazdrości.

Wprawdzie pojawiały się delikatne rysy, tak jak na tafli zamarzniętego jeziora, ale niegroźne, mogą w sumie zdarzyć się u każdego. Majka kochała za mocno, aby zauważyć, że te rysy będą się tylko pogłębiać, że nie uda się zostać na powierzchni, że runie wraz z nim w czarną i zimną czeluść życia na granicy strachu.

Bo po ślubie wszystko zmieniło swój wygląd. Zwłaszcza twarz Edwarda. Do tej pory łagodna i dobrotliwa, teraz wykrzywiona w złości, mamrocząca niekończące się inwektywy, albo spoglądająca z sarkastycznym uśmieszkiem „no i co teraz zrobisz?” Lista upodleń, które chory mężczyzna zafundował swojej żonie przez trzynaście lat życia w małżeństwie jest ogromna. Kobieta urodziła mu dwoje dzieci, Kasię i Witolda i zawsze była skazana tylko na siebie. Nigdy nie była pewna co przyniesie kolejny dzień, czy Edward będzie w dobrym humorze, czy obrzuci ją ogromną porcją wyzwisk, wypowiadanych monotonnym, niemal uprzejmym tonem. A może zamknie ją na cały dzień i zabierze dzieci na wycieczkę? Albo zatrzyma się na chwilę w lesie, Majka wysiądzie, a on odjedzie, najpierw zabawiwszy się w uciekanie przed goniącą auto żoną? Takich sytuacji kobieta przeżyła nieskończenie wiele. Wreszcie, po trzynastu latach postanowiła wystąpić o rozwód. Ale to był dopiero początek walki o wolność. Lecz… czy tak naprawdę można uwolnić się od psychopaty? Skoro w głowie dręczonej kobiety ciągle mieszka taki obrazek: męża uśmiechającego się krzywym uśmiechem i czekającego na jej reakcję, po jego kolejnym wyskoku lub odzywce?

Teresa Ewa Opoka w książce „Żona psychopaty” ukazała wieloletnią walkę najpierw młodej dziewczyny, potem kobiety, a następnie dojrzałej pani o odzyskanie własnej tożsamości i psychicznej wolności. Bo, pomimo że Majka już dawno się rozwiodła i znalazła szczęście w osobie Andrzeja, to ciągle w jakiś sposób czuje się związana z Edwardem i nie potrafi się od niego uwolnić. Wszystko tkwi w jej głowie i potrzeba na to pół życia, aby bohaterka w końcu zrozumiała, że jest w stanie się uwolnić od dawnego koszmaru. Lecz jakim kosztem?

Świetne poruszające studium kobiety gnębionej psychicznie, a niekiedy fizycznie, żyjącej w strachu i niepewności. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że tak naprawdę obrazek ich małżeństwa oglądany przez rodzinę czy sąsiadów był zgoła inny. Jak osamotniona dziewczyna może z tym walczyć?

Zachęcam do przeczytania, poruszająca, denerwująca, wzruszająca lektura o życiu i jego ciemnej stronie, gdzie w czterech ścianach rozgrywa się wieloletni dramat kobiety, która pokochała obrazek dobrego mężczyzny, a otrzymała psychopatę czerpiącego radość z jej bólu i strachu. Warto!

Przekonała się, że można sobie dawkować nie tylko rzeczy materialne. Znalazła w mózgu skrytkę, gdzie dobrze się przechowywały pozytywne emocje przywiezione z pleneru, i korzystała z nich oszczędnie, nawet gdy mąż przez kilka dni był „zwyczajnym”, „spokojnym” człowiekiem, ponieważ czuła nieustannie w każdej minucie, a nawet podczas snu ten sam lepki lęk.[1]



[1] Str. 181, Żona psychopaty, Teresa Ewa Opoka, Prószyński Media, Warszawa 2013

 

 

 

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież