"Dreszcz" Jakub Ćwiek (Fabryka Słów)

  • Drukuj

„Podstarzały rock’n’rollowiec, w dodatku ze Śląska, będący niczym komiksowy bohater od  pioruna? No, przecież to nie może być dobra książka.” Tak w dwóch zdaniach podsumował „Dreszcz” mój kolega, kiedy opowiadałam, że czekam na, jak się później okazało przekomiczną historię Rycha Zwierzchowskiego, znanego również jako Zwierzu. 

Może zacznę od tego, że pierwsze rozdziały przeczytałam w pociągu relacji Warszawa -Katowice. Pomyślałam sobie, że to nawet śmieszne, że czytam o bohaterze  z supermocami z Katowic, jadąc właśnie tam. Skończyłam czytać w tym samym dniu, również w pociągu, z tym że już relacji Katowice - Warszawa.

Można by pomyśleć, że to taka jednodniowa książka, bo i stron za wiele nie ma ( niecałe 300), i obrazki się trafiają, więc od razu robi się mniej do czytania. Ale to nie tak! Ja ją pochłonęłam! I muszę przyznać, jakiś nieznany mi biznesmen, który dziwnym trafem siedział ze mną w przedziale w obie strony  podróży, dziwnie na mnie zerkał, kiedy wybuchałam niepohamowanym śmiechem.  Bo teksty Rycha naprawdę powodują niepohamowane napady śmiechu. Przezabawny jest również jego sąsiad Alojz- emerytowany górnik, starający się trzymać Ryśka w jako takich ryzach. Mamy również młodego Anglika, fana komiksów, wierzącego w superbohaterów chłopaka z zadatkami na lokaja Benjamina Benforda. Gdzie ta trójka się pojawi, będą iskry.  

Jak już wspominałam, Rychu bawi do łez. Już nie taki młody, ale nadal gniewny. Na co dzień zajmuje się, poza paleniem trawki oczywiście, słuchaniem muzyki, będąc na utrzymaniu córki  zza oceanu. Powinnam powiedzieć, że wszystko zmienia się od uderzenia piorunem… ale tak nie jest. Wszystko zmienia się od jednego koncertu , na którym nasz już bardzo elektryczny Rysiek, ratuje krakowskich studentów przed Mimami Mordercami.  Od tego momentu, ukierunkowany przez Benforda Rychu, rozpoczyna swoją rock’n’rollową „krucjatę”.

Jakub Ćwiek niewątpliwie umilił mi czas swoją twórczością. Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy przygód Zwierza, w nadziei że takowymi nas uraczy.