Stowarzyszenie dusz, czyli dlaczego czytamy książki?

 Carlos Ruiz Zafon napisał w „Cieniu wiatru”:

  Każda znajdująca się tu książka, każdy tom, posiadają własną duszę. I to zarówno duszę tego, kto daną książkę napisał, jak i dusze tych, którzy tę książkę przeczytali i tak mocno ją przeżyli, że zawładnęła ich wyobraźnią.”

  Bo książka to nie tylko zadrukowane kartki, pachnące drukarską farbą. To nie tylko plik czyichś myśli, spięty w jedną całość, otoczony zachęcającą, lub nie, okładką. To tygodnie, miesiące nieprzespanych nocy, zarwanych poranków, nieprzytomnych popołudni. Niedojedzonych obiadów, zapomnianych rachunków, pogniecionych spodni. Pogniewanych małżonków, kochanków, sióstr, braci. Zaniedbywanych przyjaciół. Podkrążonych oczu. Straconych lub zyskanych kilogramów. Zadymionych pokoi, niedopitych trunków. To czas, który minął, zabierając ze sobą kolejne napisane słowa, wersy, strony.

 

  Każda historia, którą czytamy, ma podwójne dno. Poznajemy losy bohaterów, a gdzieś z ukrycia widzimy zmęczoną, ale szczęśliwą, twarz pisarza. Pełną nadziei, ale i obawy. Słyszymy jego przyśpieszony oddech, czujemy jego szalejący puls. Czy się spodoba? Czy wywoła zamierzone emocje? Czy zapłaczemy, czy się roześmiejemy? Czy dotrwamy do końca, w oczekiwaniu na finał, czy też może odrzucimy książkę z niesmakiem lub rozczarowaniem.

  Książka to kumulacja emocji, nadziei, wrażeń. To właśnie dusza i autora, który zostawił na jej kartkach cząstkę samego siebie, i kolejnych czytelników, którzy czytając poszczególne strony, naznaczyli je swoimi odczuciami i skrawkami własnej wyobraźni. Dlatego osoby czytające książki niemal nieustannie się rozwijają, pracują nad umysłem, fantazją, wyobraźnią, słownictwem. Mówią i piszą lepiej, mają bogatszy zasób słów, inaczej postrzegają świat. W każdej napotkanej osobie widzą odzwierciedlenie jakiegoś bohatera, który na długo zapadł im w pamięć. Na każdej odwiedzanej uliczce dostrzegają znajomo wyglądające budynki, które widzieli podczas czytania kolejnej i kolejnej powieści. Świat nie jest już zamkniętą, ograniczoną przestrzenią. Świat jest olbrzymi, posiada wielkie niezbadane tereny, a życie w takim świecie to pasmo ciągłych niespodzianek. Człowiek nigdy nie jest sam, nigdy nie wie co na niego czeka za zakrętem. Poza tym tworzy się niewidzialna więź pomiędzy czytającymi, bo przecież każdy z nich przeżywał losy bohaterów i pozostawił cząstkę siebie. A gdy dojdzie do spotkania takich osób? Temat do rozmowy gotowy.  I mogę jeszcze napisać coś, o czym wszyscy dobrze wiedzą. Żaden film, serial, gra komputerowa nie zastąpi obrazów, które tworzy nasza własna wyobraźnia, podczas pochłaniania kolejnych, „tylko” zadrukowanych stron.

 Kiedyś, dawno temu, koleżanka wpisała mi taki wierszyk do pamiętnika:

  „Książki to najlepsi przyjaciele, nie zdradzą nigdy, a nauczą wiele”.

  Ta prosta dziecięca rymowanka jest szczera i prawdziwa. Bo właśnie tak zawsze traktowałam książki. I dlatego wiem, że nigdy nie będę samotna. Opuszczona. Zdradzona. Bo mam wokół siebie mnóstwo ludzi. Czytając. Poznając. Chłonąc. Każde napisane słowo. Każdą nową historię. Każde poruszające wydarzenie. I zachęcam wszystkich. Dajcie się wciągnąć do tego stowarzyszenia ukrytych dusz. Bo warto:)

Komentarze  

 
0 #3 Anna Strzelec 2013-01-17 05:04
Pięknie napisane Agnieszko i sama to prawda :-)
Cytować
 
 
+1 #2 Sabina 2012-11-23 16:16
Warto :)
Poza tym książki zawsze pomagają uciec, zdystansować się od rzeczywistości, gdy ta zaczyna przytłaczać.
To taka odtrutka.
Cytować
 
 
+1 #1 Anna 2012-11-23 15:14
Bardzo fajny wpis.
Cytować
 

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież